niedziela, 8 marca 2015

O sorobanie

Historia i pochodzenie sorobanu
 a. Daleki Wschód.
Soroban pochodzi z Dalekiego Wschodu, a dokładnie z Japonii. Jednak jego początków należy szukać (jak większości ważnych odkryć) w Chinach. Około roku 1200, chińczycy zaczęli używać liczydła zbudowanego na systemie 2/5. W górnej części liczydła, znajdowały się 2 koraliki, każdy o wartości 5.
W dolnej części liczydła, znajdowało się 5 koralików, każdy o wartości 1. Liczenie odbywało się w systemie dziesiętnym. Górna „5″ upraszczała obliczenia.
W XVII wieku liczydło rozpowszechniło się w Korei i Japonii.
Przy czym pojawiła się jego nowa wersja 1/5, w której na górze był 1 koralik o wartości 5, a na dole 5 koralików każdy o wartości 1.

Stąd już tylko krok do dzisiejszej postaci 1/4, czyli takiego, w którym w góry znajduje się jeden koralik o wartości 5, a dole 4 koraliki, każdy o wartości 1.
 Dokonano tego około roku 1930 w Japonii. Soroban stał się tam tak popularny, że jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych, był obowiązkowym wyposażeniem wszystkich japońskich urzędników, a dawniej biznesmeni sprawdzali na nim poprawność obliczeń komputerowych.

b. Rzymski akcent.
Mimo, że w Europie posługiwano się liczydłem o 10 koralikach, każdy o wartości 1, „pomocnicza 5″ jest powszechnie znana, chociaż mało kto się nad tym zastanawia. Wszyscy uczyliśmy się w szkole rzymskiego sposobu zapisu liczb. Jest on zbudowany na tej samej zasadzie, co liczydła dalekowschodnie – grupujemy wartości do 5, a następnie do 10. Zauważmy, że 4=5-1 (IV), 6=5+1 (VI), 7=5+2 (VII), a 10 (X) to znak powstający z połączenia dwóch liter „V”. Jednak nie liczymy w systemie piątkowy, a jedynie pomagamy sobie nim. Wprowadzenie cyfr arabskich odsunęło w cień ideę „pomocniczej 5″.

c. Od 2/5 do 1/4.
Wersja 2/5 ma tą przewagę nad systemem z 10 koralikami, że jest w niej 3 koraliki mniej zatem można szybciej liczyć. Oba rozwiązania mają jednak wspólną wadę – niejednoznaczność zapisu.
Liczba 10 to w europejskim liczydle albo 10 koralików na osi jedności, albo 1 koralik na osi dziesiątek.
W wersji 2/5 jest jeszcze gorzej, istnieją 3 rozwiązania:
1 koralik na osi dziesiątek lub dwie „5″ na osi jedności lub „5″ i pięć koralików jednostkowych na osi jedności.
Trochę lepiej jest w wersji 1/5. Jednak idealnym rozwiązaniem jest japońska opcja 1/4. Tutaj każda liczba ma tylko jedną reprezentację na koralikach. Można powiedzieć ze Japończycy uprościli liczydło jak to było tylko możliwe.

Jak liczy mózg?
Chyba każdy spotkał się ze zliczaniem dużych wartości przez zaznaczanie kreską poszczególnych zdarzeń, a następnie liczenie kresek poprzez grupowanie ich po 2, 3 lub 4. Rzadko można natomiast spotkać osoby dokonujące grupowania po 6 , 7 lub 8 kresek. Jest to prosty dowód faktu, że wartość 5 jest dla naszego mózgu pewnym progiem. Najprawdopodobniej określa on bardzo szybko ilość elementów, gdy jest ich mniej niż 5. Powyżej tej wartości dokonuje natomiast grupowania elementów w zbiory 2-4 elementowe, a następnie liczy ilość tych zbiorów.Japończycy potrafią w trudnym do uwierzenia tempie, wykonywać na sorobanie skomplikowane obliczenia
(dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie). Mają na to wpływ zapewne 3 czynniki. Po pierwsze prostota budowy liczydła, szybciej przesuwa się 5 koralików niż 10. Po drugie znana pracowitość narodów wschodnich. Jednak najważniejsze wydaje się idealne dopasowanie działania sorobanu do funkcjonowania ludzkiego mózgu.
 
Po co nam dziś soroban?
W epoce zaawansowanych technologii, liczydło straciło swoją główną funkcję użytkową. Dziś najpewniejszym sposobem sprawdzenia obliczeń, jest wykorzystanie kalkulatora. Jednak jest miejsce, gdzie soroban może być najważniejszy, to szkoła i początki nauki matematyki. Małe dziecko rozpoczyna naukę liczenia na konkretach. Nie ma jeszcze wykształconego abstrakcyjnego pojęcia liczby.
Nie może posługiwać się znakiem na papierze. Musi dotknąć, obejrzeć z każdej strony, wziąć do ręki, itd.
Dopiero później następuje ten wielki krok polegający na porzuceniu fizycznych interpretacji i skupieniu się jedynie na cyfrach. Jednak jest to gigantyczna operacja dla małego umysłu. Dzieci w różnym tempie nabierają zdolności utożsamiania abstrakcyjnego znaku na kartce z fizycznym zbiorem elementów.
Dla części z nich jest to pierwsze bolesne zetkniecie z matematyką. Duża grupa dzieci właśnie w tym momencie nabiera pierwszych uprzedzeń do królowej nauk, a jedynym tego powodem jest fakt, że ich umysł potrzebuje jeszcze trochę czasu aby przyswoić pewne pojęcia.W rozwiązaniu tego problemu może pomóc soroban. Liczenie na nim odbywa się za pomocą koralików, które dziecko może dotknąć. Można na nim wykonywać dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie, a co najważniejsze, algorytmy tych działań są prawie identyczne z pisemnym dodawaniem odejmowaniem, mnożeniem i dzieleniem jakiego uczymy w szkole.
Można zatem powiedzieć, że soroban jest mostem pomiędzy fizycznym wyobrażeniem liczby, a jej abstrakcyjną postacią jaka jest cyfra. Dziecko może płynnie przejść od konkretu do symbolu. Jednocześnie może zawsze sięgnąć po liczydło, gdy sobie nie radzi, bez szkody dla procesu edukacji. Może również bardzo wcześnie rozpocząć naukę algorytmów podstawowych działań arytmetycznych. W takiej sytuacji nauka pisemnych działań, będzie jedynie przelaniem na papier zdobytej wcześniej wiedzy. 
 
* zdjęcia sorobanów pochodzą ze strony:
http://www.typoscriptics.de/soroban/index.html